Jeszcze jeden element sprzyjający utrwalaniu postawy lękowej to ignorowanie sygnałów, które wysyła ci twoje ciało. Ma ono bowiem wbudowany system ostrzegawczy, mówiąc żartobliwie taki wewnętrzny ABS ostrzegający przed wypadnięciem z trasy. System ten reaguje na wszelkie przejawy autodestrukcji czyli silnego stresu, nadmierną eksploatację fizyczną i psychiczną prowadzącą do niepożądanych skutków.  

Kiedy traktujemy siebie z należytą troską, co możliwe jest pod warunkiem akceptowania własnej osoby i uznawania jej za nadrzędne dobro, reagujemy na sygnały skłaniające do zwolnienia tempa, regeneracji sił, przestawienia się na wypoczynek, wyciszenie, rozrywkę itp. Kiedy jednak traktujemy siebie przedmiotowo i własnym kosztem dążymy do celu jakim jest  akceptacja płynąca z zewnątrz, poprzez bycie idealnym lub bezpieczeństwo dzięki kontroli nie mamy czasu na to by się zatrzymać.

Osoby, u których dominuje lękowe nastawienie tracą zazwyczaj pełny kontakt z rzeczywistością koncentrując się na swoich fałszywych przekonaniach: muszę być zawsze najlepszy, muszę być wreszcie kimś, wszyscy muszą mnie lubić, nie wolno mi popełnić błędu itp.  Zadowolenie z siebie opierają na tym, co robią i osiągają, a nie na tym, kim są.  Dlatego odmawiają sobie wypoczynku. Nie ważne czy jest to kobieta zajmująca się domem czy szef dużej firmy.  Osoby te odczuwają ogromny niepokój w związku z brakiem działania, którego celem jest kolejny sukces, lub choćby wypełnienie listy obowiązków – umycie okien, uprasowanie sterty ubrań. Zaprzestanie działania z powodu zmęczenia lub dolegliwości to dla nich informacja o własnej słabości a w konsekwencji powód do pojawienia się lęku – jestem nic nie wart, nie uda mi się itp. Czują się wartościowe tylko wtedy, gdy robią coś, aby potwierdzić swoją samoocenę. Ten stan czujności, aktywności sprawia, że muszą ignorować sygnały i być „w akcji”. Wydaje się, że zrealizowanie celów uczynią ich szczęśliwymi, a jednak, paradoksalnie, okazuje się, że nie potrafią odczuwać zdrowej satysfakcji. 

Ciało to część pomijanej, ignorowanej rzeczywistości. Gdy zaczyna się buntować usiłujemy stłumić objawy ( takie jak np. bezsenność, podwyższone ciśnienie, problemy żołądkowe, ucisk w głowie, bóle pleców, karku, napięte mięśnie, niepokój, drażliwość i inne ) łykając proszki.  Gdyby w twoim domu włączył się alarm czy sprawdziłbyś co się stało czy włożył zatyczki do uszu? Z pewnością wybrałbyś pierwsze rozwiązanie. 

Czasem jednak dochodzi do tego, że odłączamy się od ciała ignorując je do tego stopnia, że nie poświęcamy mu jakiejkolwiek uwagi.  

Przewlekłe lekceważenie oznak stresu prowadzi do pogorszenia funkcjonowania a nawet rozregulowania układu nerwowo – hormonalnego. Jeśli nasze neuroprzekaźniki zaczynają szwankować pojawią się zaburzenia lękowe. Choć mamy skłonność uważać, że same w sobie stanowią one dolegliwość w istocie są one nadal częścią systemu ostrzegawczego. W perspektywie bowiem cały organizm traci stabilność i mogą rozwinąć się choroby psychosomatyczne. 

Jeżeli:

– masz skłonność do bagatelizowania a nawet ignorowania swoich dolegliwości 

– czekasz aż ból i inne dolegliwości same przejdą 

– uważasz dolegliwości za przeszkodę w realizacji celów 

– koncentrujesz się na łagodzeniu objawów zamiast poddać się terapii

– często wywierasz na siebie presję 

– masz zwyczaj brania na siebie zbyt wiele obowiązków

– pracujesz mimo zmęczenia 

– masz trudności z wypoczywaniem 

– irytujesz się gdy masz problemy z koncentracją 

– stymulujesz swój organizm do wysiłku przy pomocy napojów energetycznych itp.

zapewne należysz do osób ignorujących sygnały swego organizmu. 

Jak sobie pomóc?

– od dziś słuchaj co twoje ciało „mówi” i reaguj na potrzebę wypoczynku

– korzystaj  z masażu 

– zaniechaj stosowania stymulatorów ( kawy, energetyków ) 

– przyzwyczaj się do tego, że czas wypoczynku to pełnoprawny i istotny element twego życia, nie mów więc: może jutro? Dziś naprawdę nie mam czasu…

– korzystaj z dobrodziejstwa muzyki medytacyjnej, lub klasycznej która pozwala ci się wyciszyć 

– staraj się aby twój wypoczynek był regularny czyli codziennie przeznacz na niego określoną ilość czasu, np. pół godziny

– zmieniaj rodzaj aktywności czyli jeśli cały dzień jesteś w ruchu to wypoczywaj statycznie a jeśli masz pracę siedzącą poruszaj się, pójdź na spacer 

– nie przerywaj wypoczynku gdy przypomni ci się, że czegoś jeszcze nie zrobiłeś tylko zajmij się tym po czasie relaksu

– wybieraj takie miejsca i formy wypoczynku, które sprawiają, że czujesz się najbardziej zrelaksowany 

– stosuj relaksację progresywną Jacobsona ( bardzo polecam ) i trening autogenny Schultza 

– skorzystaj z sesji obecności metodą Colina P.Sisona 

– przed zaśnięciem i przed wstaniem z łóżka rób następujące ćwiczenie :

Mini medytacja 

Zapewnij sobie komfort czyli wyłącz telefon i odizoluj się od innych źródeł dźwięku.

Usiądź lub połóż się, zamknij oczy. Rozluźnij ciało wyobrażając sobie, że wdychasz powietrze przez kolejne partie ciała ( stopy, łydki, kolana, uda, pośladki itd. aż do czubka głowy ) i wydychasz je uwalniając napięcie.

Skoncentruj się na biciu swojego serca, pulsowaniu krwi, na odczuciach płynących z ciała. Skoncentruj się na ciszy wewnętrznej, powiedz sobie w myślach „jestem” i poczuj jakość, która zawiera się w tym stanie. Stanie istnienia. Wyobraź sobie, że twoje „jestem” jest światłem, dźwiękiem, wibracją. 

Pozostań w tym stanie tak długo jak jest to możliwe. Wykonuj to ćwiczenie w chwilach zmęczenia, choć przez krótką chwilę.