Niedawno pisałam w felietonie o zjawisku emocjonalnego oddalania się. http://sympatia.onet.pl/tips/experts/zlap-mnie-jesli-potrafisz-czyli-co-robic-gdy-partn,5676425,expe… 

Czasem jest ono wynikiem potrzeby aby nieco się zdystansować i ustalić bardziej funkcjonalne zasady w związku, kiedy indziej sygnalizuje chęć zakończenia relacji.

Bywa jednak, że jest to faza typowa w zachowaniu osoby z zasady unikającej bliskości. Taki ktoś na wczesnym etapie wydaje się zakochany po uszy i manifestuje swoje zaangażowanie w bardzo intensywny sposób. Jednak robi to tylko po to aby wywrzeć silne rażenie na drugiej stronie, przywiązać ją do siebie a potem a potem oddalić się na bezpieczną odległość i kontrolować sytuację. Taki ktoś jest nałogowym unikaczem bliskości.

„Poznaliśmy się na imprezie dla singli– mówi Beata ( 32 lata ). Po trzech miesiącach, które przeżyłam jak we śnie, nieoczekiwanie pokazał mi całkiem inną twarz. Zamiast kochanego, uśmiechniętego, troskliwego Jacka na spotkanie przyszedł milczący, obojętny facet, który ledwo mnie zauważał. Pytam co się dzieje? Zbył mnie ale ja od razu zaczęłam gorączkowo myśleć… Co takiego zrobiłam, czym go zraziłam, może to koniec? Przecież musi być jakiś powód ale nie dowiedziałam się jaki. To bardzo mną wstrząsnęło. Po powrocie do domu płakałam. Kolejnego dnia nie zadzwonił. Przychodziły mi do głowy okropne scenariusze. Poznał inną, zakochał się, zdradził, już mnie nie chce. Zadzwoniłam zrozpaczona, nie odebrał. Potem próbowałam jeszcze kilka razy. I nic. Byłam bliska obłędu ale pomyślałam sobie, że właśnie zaczynam zachowywać się jak jego była ( o której mówił, że była bardzo zaborcza i dlatego zerwali ) więc choć kosztowało mnie to męki nie dotknęłam już telefonu. Następnego dnia nie poszłam do pracy, wzięłam zwolnienie, bo nie spałam calutką noc. Wyglądałam jak zombie. Odezwał się wieczorem. Mówił „normalnie” więc odetchnęłam z ulgą. Po kilku dniach znowu zafundował mi powtórkę. Wydawał się niezainteresowany, warknął na mnie, kilka razy w czasie spotkania rozmawiał przez telefon. To przenigdy się wcześniej nie zdarzało!

I to się już nie zmienia od kilku tygodni – nigdy nie wiem co zobaczę – ciepły uśmiech ( rzadko ) czy obojętną twarz człowieka, który wczoraj wydawał się moim szczęściem. Nie sypiam w nocy, zniechęciłam znajomych bo kiedy parę razy umówiłam z kimś byłam zajęta a on akurat zadzwonił – obrażał się i odkładał słuchawkę. Potem nie odzywał się i musiałam go przepraszać. Kilka dni temu po rozmowie, w której starałam się ustalić na czym stoję, czy on jeszcze mnie kocha ( ale to ja mówiłam on wyglądał na znudzonego ) powiedział, że przypominam mu jego byłą… Kocham go, chcę być z nim ponad wszystko, wiem, że potrafi być cudownym człowiekiem. Co się dzieje – co mam robić??? – kończy Beata”

Jak to działa ?

Partner, który nie ulega tak łatwo manipulacji, w obliczu sytuacji ( chociażby takiej jak historii przytoczonej przez Beatę ) gdy on/ona nieoczekiwanie się oddala uzna, że został w jakiś sposób oszukany ( i tak właściwie jest ) więc prędzej czy później opuści związek. Sęk w tym, że unikacze bliskości zazwyczaj przyciągani są z wzajemnością do osób kochających za bardzo. I jedni drudzy czują silny lek przed porzuceniem ale manifestują go w przeciwstawny sposób. Jedni przez nieustającą ucieczkę, drudzy przez pogoń za oddalającym się partnerem.

Kochającym za bardzo brak obiektywizmu i zdrowej niezależności. Podobnie jak Beacie. Wręcz przeciwnie, są to osoby z zasady zależne, więc niezdolne do porzucenia relacji. Gdy kończy się faza uniesień i stykają się z rosnącą obojętnością a nawet bierną lub czynną agresją partnera, obwiniają o to siebie i w każdy dostępny sposób starają się odzyskać unikacza. Ten zaś sprytnie kontroluje sytuację i w momencie, w którym zmęczony nałogowiec kochania bliski jest poddania się – wraca by stworzyć pozory bliskości. Ale euforia trwa chwilę. Gdy uzna, że wszystko wróciło do normy ponownie odwraca się plecami. W rezultacie oboje trwają w związku pozbawionym tego co w nim najbardziej istotne – miłości, bliskości i poczucia emocjonalnego bezpieczeństwa.

Przyczyny tkwią w przeszłości

Najczęściej unikaczem bliskości w relacji jest mężczyzna. Przyczyny zazwyczaj mają swoje źródło w dzieciństwie. To wtedy unikacz został przytłoczony przez opiekunów, którzy oczekiwali od niego opieki, troski nieadekwatnej do jego wieku. Być może zmagali się oni ( lub jedno z nich ) z jakimś uzależnieniem i przerzucili na potomka wiele ciężarów codziennego życia. Tacy rodzice nierzadko manipulują dzieckiem wykorzystując jego słabości. To rodzi poczucie, że trzeba trzymać uczucia w tajemnicy.

W innych wypadkach wychowywała go samotna ( lub osamotniona przez ojca unikającego bliskości ) matka. Jej frustracja stworzyła w jego umyśle skomplikowany i niepokojący obraz generujący poczucie winy. Dodajmy do tego wpływ matek, które tworzą negatywny wizerunek ojca, obwiniając go i oskarżając lub też przenosząc poczucie odpowiedzialności za ich samopoczucie na synów. Doprawdy perspektywa bycia mężczyzną w związku nie wydaje się ani oczywista ani pociągająca.

Nałogowcem kochania w związku najczęściej jest kobieta, która przeżyła w dzieciństwie sytuację emocjonalnego lub fizycznego porzucenia. Nawet jeśli rodzice lub opiekunowie byli w jej życiu obecni, nigdy nie doświadczyła z ich strony prawdziwej bliskości i emocjonalnego bezpieczeństwa. Ich opieka była pozbawiona empatii i bezwarunkowej miłości. Niekiedy jej matka mogła cierpieć na depresję poporodową lub była sfrustrowana, zdradzana, czuła się zaniedbywana itp.

W konsekwencji pojawia się u zarówno lęk przed porzuceniem, jak i lęk przed prawdziwą bliskością, która kojarzy się z cierpieniem. To sprawia, że kobieta nieświadomie wybiera partnera, który nie jest w stanie się do niej zbliżyć. Stworzenie zdrowego związku zbudowanego na miłości, bliskości, zaufaniu i bezpieczeństwie jest jedynie nierealną fantazją. Choć ona bardzo pragnie aby się spełniła torpeduje swoje pragnienia kierując swoją uwagę na unikaczy bliskości i budując z nimi relacje w sposób zaborczy, kompulsywny, opierający się raczej na usidleniu niż na zdrowej bliskości.

Typowe zachowania

Unikacz bliskości tworzy dystans a czasem nawet prawdziwy mur wokół swojej osoby.

  • podejmuje różne własne aktywności co sprawia, że mało energii i czasu poświęca związkowi
  • sprawia wrażenie, że jego życie jest ciekawsze, barwniejsze niż życie nałogowca kochania
  • unika rozmów na tematy, które związane są z relacją, uczuciami itp. Robi to zachowując uparte milczenie, ignorując próby porozumienia, zajmując się czymś innym itp.
  • chętnie przebywa poza domem a głównym celem jest unikanie kontaktu.
  • często bywa zły i rozdrażniony wobec nałogowca kochania
  • bywa raniący, manipulujący i niesprawiedliwy
  • dominuje w relacji poprzez osiąganie wyższych dochodów, sprawowanie władzy i przecenianie wartości swojej osoby
  • w skrajnych przypadkach kontrola unikającego bliskości opiera się na używaniu fizycznej siły i przemocy.

Nałogowiec kochania odczuwa silny lęk przed porzuceniem.

  • poświęca nieproporcjonalnie dużo czasu na zaspokajaniu potrzeb swojego partnera, często ignorując lub przynajmniej umniejszając własne
  • jest skoncentrowana na partnerze, uważna, troskliwa ( nawet przesadnie ) wobec niego zaniedbując własną osobę
  • obsesyjnie skupia się na jego osobie, myśląc, planując i starając się kontrolować
  • jej nastrój i aktywność zależy od sytuacji w związku ( rezygnuje z własnych ambicji, zajęć gdy uważa, że pojawia się jakieś zagrożenie )
  • przestaje wierzyć w swoją wartość. To sprawia, ze godzi się niemal na wszystko.

Jak sobie pomóc?

Na początek należy uświadomić sobie, że relacja unikacza bliskości i nałogowca kochania nie ma przed sobą perspektywy gdyż polega na nieustającym odtwarzaniu tych samych zachowań. Bliskość w tej relacji nigdy nie zostanie osiągnięta. Dlatego też należy jak najszybciej zakończyć związek.

Warto skorzystać z profesjonalnej pomocy terapeuty ( zapraszam, prowadzę sesje z tego zakresu również ) gdyż proces zdrowienia wymaga wsparcia. Nawet jeśli w końcu zmienimy partnera na innego to i tak wrócimy do tego samego rytmu zazwyczaj bowiem znajdziemy zapewne kolejnego unikacza lub nałogowca.

Konfrontacja z prawdą wiąże się uczuciami lęku, smutku a także z doświadczeniem pustki i osamotnienia ale daje nam nadzieję na zmianę.

https://www.youtube.com/watch?v=acO7SBTxKUc&feature=em-subs_digest

Życzę wam spełnienia w związkach

Jest to tekst mojego autorstwa opublikowany w Sympatia.pl

http://sympatia.onet.pl/tips/experts/do-tanga-trzeba-dwojga-unikacz-bliskosci-i-nalogow,5676455,expe…