Kiedy towarzyszy nam przekonanie o własnej słabości, braku odporności na ewentualne niepowodzenia zakładamy, że możemy zminimalizować ryzyko a zarazem swoje obawy o przyszłość kontrolując siebie oraz środowisko, w którym żyjemy.  

Ta skłonność pojawia się czasem na skutek przeżytej traumy, doświadczeń wywołujących uczucie bezradności, wstydu  ( np. dorastania w rodzinie patologicznej, związku z nałogowcem itp ) ale także bywa efektem nadmiernych wymagań opiekunów, kształtujących przekonanie, że błędy są czymś niedopuszczalnym. Potrzeba nadmiernej kontroli towarzyszy więc często perfekcjonizmowi gdyż uzyskanie idealnych rezultatów wymaga bycia w ciągłym stanie czujności. 

Wbrew oczekiwaniom nieustanne trzymanie ręki na pulsie nie uwalnia od stresu wynikającego z niespodzianek krzyżujących nasze plany. Kontrola sama w sobie generuje stres. Dużo więcej energii wkładamy w zapobieganie potencjalnym kryzysom niż wymagałaby elastyczna reakcja na to czego nie przewidzieliśmy.

Warto pamiętać także o tym, że choćbyśmy nie wiem jak bardzo się starali nie wszystkie czynniki możemy uczynić przewidywalnymi. Dlatego mimo usiłowań w życiu i tak czekają nas nieprzewidziane sytuacje.

Sam stan nieustannej kontroli powoduje napięcie, wzmaga się więc wydzielanie kortyzolu ( bo w istocie jest to stres ), wpływa na podniesienie ciśnienia i nasila stany lękowe gdyż nastawienie do życia i świata przypomina czekanie na zagrożenie, które trzeba odeprzeć. 

Co ważne, brak zaufania do ludzi zwiększa ich… zawodność gdyż osoby, którym ufamy starają się zwykle sprostać pokładanym w nich nadziejom. Odwrotnie – czując się kontrolowanymi  ludzie nie biorą odpowiedzialności za siebie i łatwiej pozwalają sobie na błędy i nadużycia. Tak więc w istocie działamy na swoją szkodę gdyż tracimy możliwe oparcie i pomoc w swoim otoczeniu. 

Z kolei nieustanne kontrolowanie samego siebie jest oznaką, że nie ufamy swoim instynktownym i intuicyjnym zachowaniom i/lub, że obawiamy się, że spontaniczne działanie obnaży naszą słabość, niewiedzę, pokażemy się w złym świetle itp.  Jest to związane z niską samooceną zaś działając poprzez kontrolę nie podnosimy jej tylko stale ukrywamy potencjale braki. Utwierdzamy się w przekonaniu, że tylko kontrola może nas uchronić przed katastrofą. 

Co możemy zrobić aby przezwyciężyć skłonność do obierania takiej postawy?

1.Rozwijaj akceptację życia.

Zrozum, że nie ma takiej możliwości by w stu procentach przygotować się na życiowe niespodzianki więc takie założenie jest z gruntu nierealistyczne. Dlatego zaakceptuj to co jest nieuniknione: fakt, że nie raz okaże się, że staniesz w obliczu zmian i wyzwań. Akceptacja to pogodzenie się  z tym, że zmiana, związany z nią chaos, wyzwania, nieprzewidziane okoliczności to integralna część egzystencji.

2.Zdejmuj z siebie presję przymusu kontrolowania.

Powtarzaj sobie – to ja sam tworzę tę presję ( nie okoliczności ) myśląc, że zawsze, przez cale życie muszę być na wszystko przygotowany. 

3. Podążaj za zmianą czyli ćwicz elastyczność zachowań. 

Kiedy wydarza się coś czego nie planowałeś, coś czego nie kontrolujesz zamiast gorączkowo starać się przywrócić porządek rzeczy wbrew okolicznościom włącz się aktywnie w sytuację poszukując nowych rozwiązań. Przykład? Oto on:  w czasie prowadzonej przez ciebie prezentacji psuje się sprzęt. Zakładając, że prezentacja wydaje cię się nieodzowna bo włożyłeś w nią wiele pracy zaczniesz  się denerwować i miotać, starając się naprawić sprzęt. Jeśli ci się to nie uda uznasz, że poniosłeś porażkę więc część dalsza twojego wystąpienia nie będzie błyskotliwa tylko nerwowa. Jeśli jednak zareagujesz elastycznie i zrezygnujesz z pierwotnego planu mówiąc „Wybaczcie Państwo, tak się czasem zdarza.  Postaram się poprowadzić wykład bez prezentacji, istotne sprawy będę zapisywać na tablicy”. Dokończysz wystąpienie koncentrując cię nie na porażce ale na zrekompensowaniu odbiorcom braku slajdów więc efekt z pewnością okaże się dużo lepszy i przyniesie ci satysfakcję. To drobna sprawa ale w poważniejszych sytuacjach dzięki elastyczności również znajdziesz właściwe rozwiązanie.

4.Ucz się reagować z humorem na sytuacje, które cię zaskakują. 

Choć nie masz wpływu na wszystko co cię spotyka reakcja na wydarzenia jest twoim własnym wyborem.  Możesz patrzeć na siebie i swoje życie bardzo serio i przeżywać każde odstępstwo od planów. Możesz także zdystansować się i dostrzec szerszą perspektywę, zauważając, że problemy w istocie nie są aż tak poważne a niekiedy nawet na swój sposób zabawne. 

5.Trenuj cierpliwość.

Poziom stresu, który towarzyszy kontroli sprawia, że pojawia się niecierpliwość i potrzeba natychmiastowego  rozwiązania problemów. Tymczasem w wielu przypadkach lepszą strategią jest cierpliwe oczekiwanie na korzystniejsze okoliczności. 

6.Relaksuj się. 

Jest wiele technik relaksacyjnych, które pozwalają na to by towarzyszące ci napięcie zmniejszyło się. Wybierz spośród nich tę, która działa na ciebie najlepiej. Masz do wyboru trening progresywny Jacobsona, trening autogenny Shultza, oddychanie przeponowe, wiele rodzajów medytacji. Regularne stosowanie tych technik sprawi, że zaczniesz sobie lepiej radzić ze stresem i łatwiej ci będzie zwolnić tempo a także poddać się temu co niesie życie. 

7.Stosuj afirmacje.

Pamiętaj, że afirmacje to nie jest bezmyślne powtarzanie magicznej formułki. Ich moc polega na konsekwentnej zmianie wzorca myślenia z negatywnego na pozytywny. Jeśli w głębi duszy w coś wierzysz, to podświadomie postępujesz tak jakby to miało się wydarzyć. Jeśli spodziewasz się pomyślnego obrotu spraw twoja podświadomość pomaga ci.

Układając swoją afirmację ( lub kilka ) stwórz ją w formie jednoznacznie pozytywnej. Nie mów „nie chcę już wszystkiego kontrolować” tylko „pozwalam sobie na zaufanie do siebie, do życia”, „ufam w dobry obrót spraw” itp.   

Wybraną afirmację, przepisuj świadomie 20 razy dziennie przez miesiąc. Pisanie to dobra forma kodowania treści.                                                                                                                                                          Nagraj ją ( możesz nagrać kilka ) i odtwarzaj łącząc z wizualizacją tj. wyobrażaniem sobie jej działania.                                                                                                                                                          

8. Rozwijaj swoją duchowość.

Nie chodzi mi bynajmniej o religijność, która stanowi zbiór dogmatów ale o przekonanie, że nasze życie ma szerszy wymiar i jest czymś więcej niż tylko zewnętrzną powierzchownością codzienności. Jeśli zakładasz, że to co się wydarza dzieje się tylko na jednym planie życie wydaje się kapryśne, nieprzewidywalne i niesprawiedliwe. To skłania do przyjmowania postawy obronnej. Tymczasem spojrzenie z perspektywy duchowego rozwoju uświadomi ci, że wszystko ma swój sens i cel. Zazwyczaj patrząc w przeszłość dostrzegamy, że wydarzenia, które zmieniały bieg naszych dni wprowadzając chaos w rezultacie umożliwiały nasz dalszy rozwój i przyczyniły się do poszerzenia naszego rozumienia świata. Dlatego dostrzeganie rozwojowego aspektu życiowych wyzwań, patrzenie na nie oczami wędrowca pozwala nam rozumieć, że nieprzewidywalność świata jest dla nas cenna i kształcąca. 

9.Rozwijaj w sobie zasoby, które pozwolą ci radzić sobie z wyzwaniami.

Podnoś swoją samoocenę, ucz się asertywnych zachowań, poprawiaj komunikację z otoczeniem, rozwijaj spontaniczność korzystając w tym celu z warsztatów ( np. z komunikacji, improwizacji aktorskiej ), sesji coachingu i podobnych działań.